27-letni Stefan W., który zabił Pawła Adamowicza wychowywał się jedynie z matką i trojgiem rodzeństwa. Ojciec mordercy zginął 12-lat temu w przerażającym wypadku. Mężczyzna wyszedł na spacer i został potrącony przez samochód.
Mój mąż zginął 12-lat temu. Wyszedł na spacer i potrącił go samochód. Dosłownie wgniótł go w drzewo. Było ciemno, a kierowca uciekł z miejsca wypadku. Na policję zgłosił się dopiero następnego dnia. Twierdził, że nie zauważył, by kogoś potrącił i sąd najwyraźniej mu uwierzył. Dostał karę w zawieszeniu – powiedziała pani Jolanta, matka Stefana W. w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Czy dramatyczny wypadek ojca mógł odbić się na psychice 15-letniego wówczas Stefana?
Źródło: GW
Fot.: youtube