Wzrost pensji minimalnej od zawsze budzi spory na linii związki zawodowe-pracodawcy. Według obietnic rządu, w roku 2022 pensja minimalna miała wynieść 3300 brutto, czyli ok. 2500 zł netto. Przez pandemię i spowolnienie gospodarcze, wzrost może nie być jednak tak wysoki.
Płaca minimalna została ustanowiona, by zapewnić minimalne zabezpieczenie finansowe dla społeczeństwa. Ma również chronić pracowników przed wyzyskiem ze strony pracodawców. Ustalenie wysokości minimalnej pensji musi pogodzić oczekiwania związków zawodowych oraz pracodawców. W tym celu powołana została Rada Dialogu Społecznego, gdzie spotykają się zainteresowane strony z rządem.
Trzeba pamiętać, że zbyt szybkie podnoszenie płacy minimalnej może doprowadzić do wzrostu bezrobocia, szczególnie wśród młodych. Drugim negatywnym efektem może być spirala inflacyjna i psucie pieniądza.
Związki zawodowe postulują o wzrost płacy minimalnej o 500 zł netto. Andrzej Radzikowski, szefm OPZZ tak komentuje sprawę podwyżki:
Nie interesuje nas pensja brutto, a to, ile pracownik dostanie na rękę. Mamy swój warunek: najniższa płaca powinna wzrosnąć o 500 złotych netto
W dłuższej perpektywie tak mocny wzrost spowoduje duże obciążenie dla pracodawców, oraz jeszcze szybszy spadek wartości pieniądza.
Inflacja jest utrzymującym się przez dłuższy czas procesem wzrostu cen w gospodarce narodowej, połączonym z dużą utratą wartości pieniądza. Występuje wówczas duży wzrost podaży pieniądza i szybkości obiegu pieniądza oraz ucieczki od danej waluty do innych wartości pieniężnych i rzeczowych. Jeżeli procesom inflacyjnym towarzyszy stagnacja gospodarcza mówi się o stagflacji, natomiast w przypadku wystąpienia recesji gospodarczej o slumpflacji
Źródło: Radio Zet/Money.pl
Zdjęcie: Pixabay