Wstrząs został zarejestrowany 23 grudnia. Jego siła i epicentrum mogą wskazywać na to, że Rosjanie powrócili do zimnowojennych praktyk.
Stacje pomiarowe zarejestrowały wstrząsy o sile 4,9-5 stopni w skali Richtera, które swoje epicentrum miały w okolicach Ziemi Północnej. Jest to archipelag wysp znajdujący się za Kołem Podbiegunowym na dalekiej północy Rosji.
Pomiary wskazują, że epicentrum wstrząsu mogło znajdować się 10 kilometrów pod ziemią, ale z racji na spore oddalenie stacji od miejsca wstrząsów nie są to wskazania dokładnie.
Z kolei stosunkowo niewielka głębokość wstrząsów, oraz miejsce, gdzie wystąpiły mogą wskazywać na to, że Rosja przetestowała, najprawdopodobniej podziemnie jakiś ładunek nuklearny. Okolice Ziemi Północnej, oraz nieodległej Nowej Ziemi były wielokrotnie wykorzystywane jako poligon atomowy.
Próby jądrowe Korei Północnej również generują podobnego rodzaju i intensywności wstrząsy sejsmiczne. Gdy dodamy do tego ostatnie próby pocisków balistycznych wykonane przez armię rosyjską, to faktycznie coś może być na rzeczy. Oficjalnie wstrząsy zakwalifikowano jako pochodzenia naturalnego – i oby tak faktycznie było.
zmianynaziemi