Zagrożenie epidemią sprawia, że ci którzy mogą, uciekają przed koronawirusem.
Ponieważ wyjazdy zagraniczne są ograniczone, powstaje pytanie, gdzie uciec? Jak się okazuje Polacy uciekają w miejsca, gdzie mogą przebywać w odosobnieniu. Kto to robi i gdzie uciekamy?
Strach przed chorobą
Sprawa dotyczy przede wszystkim miast, bo tu jest większa możliwość, by trafić na większe skupiska ludzi. I choć wiele osób boi się choroby, to nadal stara się normalnie funkcjonować.
Jak mówi jedna z seniorek:
Mam już swoje lata, ale nie wyobrażam sobie, by nie wychodzić z domu.
I choć wie, że nawet wyjściem do sklepu naraża się na zarażenie, to to robi.
Gdyby był całkowity zakaz wychodzenia z domu, to byłoby to dla mnie bardzo trudne. Można zwariować!
Zobacz też: Burza o Małgorzatę ROZENEK! Daje ZŁY przykład!
Nie wytrzymam zamknięcia!
Inni z kolei obawiają się wejścia wojsk czy Policji i całkowitego zakazu wychodzenia z domu. Osoby aktywne, czy też zwyczajnie – mające niewielkie mieszkania, dla zdrowia psychicznego potrzebują wyjść z domu. Twierdzą, że nie wytrzymaliby zamknięcia. A jest przecież taka obawa, bo działania polskiego rządu są szybkie i stanowcze.
Gdzie uciec?
Tak więc strach przed zarażeniem kornawirusem z jednej strony i obawa przed zakazem wychodzenia z domu z drugiej, powodują chęć ucieczki.
Każdy, kto dysponuje pewnymi środkami i ma wyobraźnię, szuka teraz dla siebie miejsca, gdzie przeczeka czas zagrożenia epidemicznego.
Tam uciekają Polacy!
Większość hoteli w Polsce jest zamknięta, bo i one nie są teraz bezpiecznymi miejscami. Za to wielkie zainteresowanie obserwują campingi i agroturystyka. To tam uciekają Polacy szukając przede wszystkim domków campingowych, gdzie będą mogli mieszkać niezależnie i unikać kontaktu z innymi ludźmi. Jak mówi kierownik jednego z ośrodków:
„Otrzymujemy wiele telefonów. Zainteresowanie jest bardzo duże i już prawie nie ma wolnych miejsc.”
Ze względu na tę masową ucieczkę Polaków z miast, rosną także ceny wynajmu takich domków. Jak zwykle sprawdza się stara prawda, że gdy jedni notują spore straty, inni zarabiają.
fot. ilustracyjne – facebook