Akcja „Lot do Domu” miała pomagać Polakom wrócić do kraju. Niestety nie wszystko działa tak, jak powinno.
Rząd wraz ze spółką skarbu państwa, jaką są Polskie Linie Lotnice LOT prowadzi obecnie akcje „Lot do Domu”. Ma ona na celu zabranie Polaków przebywających poza granicami RP do kraju, jeśli tego chcą. Niestety, nie wszystko zostało dopracowane.
Pewna Polka starała się skorzystać z rządowej oferty i wrócić wraz z partnerem ze Sri Lanki. Pojawił się jednak szereg problemów. Pierwszym było to, w jaki sposób należy zgłosić chęć odbycia takiego lotu.
Ponieważ w Polsce zaczął się weekend, nie można było się dodzwonić ani do ambasady ani do MSZ. Żeby uzyskać dodatkowe informacje, wysłaliśmy znajomych na Okęcie, żeby się czegoś dowiedzieli, ale tam też zero informacji – mówiła oburzona Pani Katarzyna
Gdy już udało się zgłosić do planowanego lotu powstał kolejny, tym razem większy kłopot. Partner Pani Kasi miał zarówno pozwolenie na pobyt stały, jak i na pracę w Polsce, jednak nie posiadał polskiego obywatelstwa. W teorii mógł jednak skorzystać z akcji „Lot do Domu”, jednak przepisy okazały się bardzo zawiłe.
Powiedzieliśmy, że w rozporządzeniu nie jest wspomniane, że dokument ma być w formie fizycznej. I że w normalnych sytuacjach jeździ się za granicę na wakacje z dokumentami, z którymi można przekraczać granice czyli paszport czy dowód osobisty. A to jest przecież nadzwyczajna sytuacja. Kto by pomyślał, że na wakacjach będzie mu potrzebne takie zaświadczenie w formie pisemnej – oburzała się kobieta
Ostatecznie szczęście uśmiechnęło się do chcącej wrócić do Polski pary. Na odprawę przybył kapitan samolotu. Po krótkiej rozmowie i okazaniu dokumentów partnera Pani Kasi, oboje mogli szczęśliwe wejść na pokład maszyny i wrócić do kraju. Odpowiedzialność za wzięcie pary na pokład wziął na siebie kapitan.
ZOBACZ TEŻ: NIE ŻYJE legendarny bokser. To on stworzył bestię!
Akcja rządu i LOT-u jest niezwykle potrzebna i zakrojona na ogromną skalę. Nic dziwnego, że podczas tak szybkich decyzji mogą zdarzyć się sytuacje, które nie zostały jeszcze przewidziane w dokumentach. Grunt to wyrozumiałość i wsparcie dla drugiego człowieka w tych trudnych czasach.