Taki mąż to prawdziwy skarb. Niesamowita historia zwykłego polskiego mężczyzny, który dla swojej ukochanej żony co tydzień przemierzał kilometry.
Jak poinformowały lokalne media mieszkaniec Kędzierzyna – Koźla przez trzy miesiące przemierzał trasę do Baranic w każdy weekend. Powód? Chciał odwiedzić swoją ukochaną małżonkę w szpitalu. Odległość 50 kilometrów pokonywał na raty, piechotą szedł do Reńskiej Wsi, a stamtąd już autobusem do Baranic. W jedną stronę schodziło 3 lub 4 godziny.
Niestety, tylko w weekend mogę odwiedzać żonę, w tygodniu pracuję. Kiedyś były bezpośrednie połączenia z Koźla do Branic, lecz to się zmieniło. Teraz w soboty i niedziele nie ma jak dojechać do szpitala. Nie mam samochodu ani innej możliwości dojazdu, więc zostają tylko własne nogi i dobroć przejeżdżających kierowców. Nie wyobrażam sobie, abym nie odwiedził mojej żony w szpitalu chociaż raz na tydzień- powiedział mężczyzna w rozmowie z serwisem KK24.pl.
Pomimo, że Pan Robert nie ma nic przeciwko spacerom to w jeden weekend, kiedy to nikt nie chciał się zatrzymać, szedł 10 godzin i miał dość.
Miejscowości Kędzierzyn-Koźla i Baranice nie są połączone komunikacją miejską, ponieważ się nie opłaca i zostały zlikwidowane.
Na szczęście dla pana Roberta żona wyszła już ze szpitala.
Źródło Gazeta.pl