Rosyjskie drony nad Polską, a w Moskwie… kpiny i propaganda. Kilka dni po tym, jak dziewiętnaście maszyn naruszyło polską przestrzeń powietrzną, w rosyjskiej telewizji i internecie wybrzmiewają głosy, które pokazują, jak skutecznie Kreml zainfekował własne społeczeństwo. Sonda uliczna przeprowadzona przez kanał SOTAvision nie pozostawia złudzeń: wielu Rosjan wierzy, że ich kraj „nigdy nikogo nie napadł” i że Polska „nie ma się czego bać”.
Propaganda w każdym zdaniu
Pierwsza przepytana kobieta nie miała wątpliwości, kto odpowiada za incydent. Uważaja, że wszystkie podobne historie, to jest wymysł słabnących Ukraińców. Nie wierzą nawet w ludobójstwo, którego Rosjanie dopuścili się na początku inwazji na Ukrainę.
Napadają na Rosję ponieważ Ukraina ma problemy w specjalnej wojennej operacji. Ich armia się cofa, więc wymyślają różne awantury, jak to było w Buczy, jak teraz
– mówiła. To niemal żywcem powtórzona linia propagandowa Kremla.
Jeszcze mocniejsze słowa padły z ust starszego mężczyzny. W jego opinii, rosyjska armia jest tak dobra i skuteczna, że gdyby rzeczywiście zaatakowała, to zniszczenia byłyby ogromne.
Nie umiemy atakować, ale jakbyśmy zaatakowali to konkretnie. Gdybyśmy wysłali drony na Polskę, to myślę, że ich by już nie było
– stwierdził, a jego komentarz wywołał burzę w mediach społecznościowych.
„Pokojowa Rosja”?
Kolejni rozmówcy powtarzali slogany znane z programów propagandowych Władimira Sołowjowa. Podkreślają mocarstwowość Rosji i fakt, że tak dużego kraju nie interesują sprawy niewielkiej Polski.
Polska nie ma się czego bać. Nikomu nie grozimy i na co niby nam ta Polska? Rosja to potężny kraj. Nikogo się nie boi, nikogo nie napada. Jesteśmy pokojowymi ludźmi
– przekonywał starszy mężczyzna.
Inny dodał, zresztą rytualnie jak wielu Rosjan, że jego kraj jest do wszystkich nastawiony pokojowo i nigdy nikogo nie atakuje jako pierwszy.
Rosja nigdy na nikogo nie napadała, zawsze chroniła swojego terytorium
– stwierdził.
Nieliczne głosy rozsądku
Na tle fali prorządowych wypowiedzi pojawiły się jednak wyjątki. Zdarzają się takie, ale co oczywiste, tylko anonimowo. W Rosji, za tak odważne wypowiedzi można zostać zrujnowanym grzywnami, a nawet wylądować w łagrze.
Polska powinna się obawiać Rosji, bo to co robi nasz kraj to cyrk
– powiedziała anonimowa przechodnia.
Takie głosy są jednak rzadkością w przestrzeni publicznej, w której dominuje narracja o „pokojowej Rosji” i „prowokacjach Zachodu”.
Obraz społeczeństwa w bańce
Sonda pokazała jedno: rosyjskie społeczeństwo żyje w równoległej rzeczywistości, gdzie agresor przedstawia się jako ofiara, a ofiary – jako winni całego zamieszania. W chwili, gdy Polska i NATO analizują realne zagrożenie, wielu Rosjan wciąż powtarza, że „to nie Rosja prowokuje, tylko Zachód”.
Wiktoria Sikorska
