Disha Vasyani przebywała na mieście, gdy dopadły ją głód i pora na kolejny posiłek. Postanowiła wstąpić do jednej z londyńskich restauracji McDonald’s, licząc że w sprawdzonej sieci może liczyć na smaczne danie. To co ją spotkało na długo wyleczyło ją z jedzenia poza domem!
Brytyjka była na zakupach na Oxford Street. To bardzo popularna, handlowa ulica w stolicy Wielkiej Brytanii. Disha jest cukrzykiem, dlatego musi dbać o dietę i jeść o bardzo konkretnych porach. Przed posiłkiem w McDonald’s przyjęła zastrzyk z insuliny i złożyła zamówienie.
ZOBACZ TEŻ: Dostał furii, bo jego dziewczyna rozmawiała z innym. „Mieszkanie tonęło we krwi”
Już pierwszy gryz kanapki zaalarmował dziewczynę. 27-latka dostrzegła, że w pudełku pełza wielka, zielona gąsienica.
To było obrzydliwe. Zrobiłam kilka zdjęć i dla pewności pokazałam robala innym osobom siedzącym koło mnie. Byli równie zniesmaczeni. Chwilę wcześniej zrobiłam sobie zastrzyk z insuliny, który muszę robić przed każdym posiłkiem. Przez to naprawdę nie miałam już energii, musiałam natychmiast coś zjeść
– powiedziała dziewczyna.
Kobieta zgłosiła się do obsługi sklepu, ale jak twierdzi została potraktowana opryskliwie. Nie zgodziła się na wymianę kanapki, wolała przyjąć zwrot pieniędzy.
Cóż – każde jedzenie, którego nie przygotowujemy sobie sami, niesie za sobą pewne ryzyko. A Wy, co zrobilibyście na miejscu Dishy?
fakt.pl/ foto: pixabay/ twitter.com/dishna