To przerażający przykład bezmyślności, nieodpowiedzialności i braku empatii. Gdy 84-letni weteran z potwornie zaawansowaną gangreną okolic intymnych został przywieziony do szpitala, lekarze byli niemal bezradni. Przyznają, że nigdy jeszcze nie widzieli czegoś tak strasznego.
Historia ta rozegrała się na Florydzie w domu opieki Health Care. Od trzech miesięcy przebywał tam 84-letni weteran York Spratling. Chorował na cukrzycę i nie był w stanie sam się o siebie zatroszczyć. W jego ciele zaczęła rozwijać się gangrena. Objęła genitalia, podbrzusze i uda. Smród rozkładającego się i gnijącego ciała był coraz gorszy. Mimo to nikt z personelu nie reagował.
Weteran został zawieziony do szpitala dopiero gdy smród stał się nie do zniesienia i był wyczuwalny już na korytarzu. Lekarze byli przerażeni tym co zobaczyli. Wprawdzie przeprowadzili zabieg usunięcia martwych tkanek i oczyszczenia rany, ale mężczyzna zmarł w kilka dni później.
O fatalnej opiece w domu spokojnej starości w Jacksonville poinformowała media rodzina, przerażona losem swojego krewnego. Rozpętało to prawdziwą burzę i szybko okazało się, że w ostatnim roku organizacja kontrolująca takie ośrodki – AHCA – miała wiele zastrzeżeń do domu Health Care.
Zwracano uwagę na braki kadrowe, które uniemożliwiają realizowanie podstawowych potrzeb przebywających tam osób. AHCA dostawała także anonimowe skargi od samych pensjonariuszy, którzy np. narzekali, że „nie brali prysznica od nie pamiętam kiedy”.
Mimo tych wszystkich skandalicznych doniesień, dom opieki nadal funkcjonuje. Aż strach pomyśleć, co jeszcze może się w niej wydarzyć.
fakt.pl/ foto: pixabay