„Gryps” to spektakl o wartościach najcenniejszych: rodzinie, miłości, rozpoznawaniu i nazywaniu dobra i zła, uczciwości wyborów, czy po prostu smaku.
„Gryps – rzecz o Żołnierzach Niezłomnych” rozgrywa się w dwóch rzeczywistościach.
On – żołnierz, partyzant, więzień. Cały swój majątek – niewielki chlebak, a w nim zdjęcia, notatki, zabawkę-pamiątkę po dziecku, ułomek czarnego chleba – układa w lesie przy ognisku, na kwaterze, w celi.
I Ona – niosąca w walizce wszystkie najcenniejsze pamiątki, ułomki wspomnień, papier kruszący się w palcach z fragmentem listu, wspomnień, świadectw.
Pomimo że są osobno, że dzieli ich nie tylko przestrzeń geograficzna, ale i czas, być może lata całe, widać, od pierwszych chwil, ich silną więź, wzajemną czułość, miłość, tęsknotę.
Ta jedność, ból, cierpienie rozstania – bez egzaltacji, a tak silne, że każdy z widzów musi je poczuć gdzieś głęboko w sobie – to cena, cena wykupu nas z czerwonej niewoli, cena zapłacona przez Niezłomnych-Wyklętych i ich rodziny.
Scenariusz przedstawienia ułożono z oryginalnych piosenek, wierszy – często więziennych – i wypowiedzi (listów, grypsów, mów procesowych, wspomnień) partyzantów i więźniów politycznych okresu stalinowskiego, m.in. Łukasza Cieplińskiego, Stanisława Sojczyńskiego, Tadeusza Płużańskiego, Jana Hoppe i Andrzeja Czaykowskiego.
Przedstawienie można obejrzeć w Teatrze Rapsodycznym w Warszawie, reżyseruje Maciej Orłowski.
MM
źródło: polskieradio.pl