To jest naprawdę zdumiewający pozew! Nadawca publiczny miał kłamać o psie? Za to znany polityk pozwał stację Jacka Kurskiego!
Były marszałek Senatu Bogdan Borusewicz podał do sądu Telewizję Polską za to, że podała, iż pełniąc jeszcze funkcję latał służbowym samolotem do domu, by wyprowadzić psa. „Jacek Kurski wysłał pod mój dom ekipę, która miała to udokumentować” – mówił polityk, obecny senator. Pozew był wynikiem działań medialnych TVP, wedle których latał on na trasie Warszawa – Gdańsk po to, by wyprowadzać swojego psa na spacer.
Jak informuje Onet.pl: „Pod koniec sierpnia opublikowano wykaz lotów Bogdana Borusewicza z lat 2005-2015. Z dokumentu wynika, że Borusewicz odbył w tym czasie 89 podróży zagranicznych i 12 krajowych. TVP podało informację za „Super Expressem”, który w marcu 2013 r. napisał, że Borusewicz, który pełnił jeszcze funkcję marszałka Senatu, latał służbowym samolotem do domu, by wyprowadzić psa. Teraz do sprawy chciało wrócić TVP”
Reakcja na pozew była błyskawiczna! Ekipa wysłana przez ludzi Kurskiego: dziennikarka i operator filmowy stali pod domem Borusewicza i czekali na to, że marszałek wyjdzie z psem na spacer! Po czterech godzinach koczowania pod domem polityka KO zaczepiła ich sąsiadka Marszałka. Pracownica Kurskiego przestawiła się jako lekarz weterynarii. „Jakie było jej zdziwienie, jak się okazało, że mój pies od dawna nie żyje” – pisze Borusewicz na swoim profilu na Facebooku.
Zdziwienie też da się zaobserwować po drugiej stronie. To znaczy po stronie nadawcy publicznego, zwanego Telewizją Polską. Jeden z ich przedstawicieli, Jarek Olechowski napisał na swoim profilu na Twitterze: „Marszałek Borusewicz przez 6 lat nie pozwał se.pl za informację, że na koszt podatników latał z Warszawy do Gdańska żeby wyprowadzić psa. Teraz straszy pozwem dziennikarzy TVP za przypomnienie sprawy”.
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje syn byłego prezydenta! Został zamordowany w Niemczech
No, panie Olechowski! Należy pamiętać, że jest różnica między Super Expressem a Telewizją Polską. „SE” nie dostaje pieniędzy z podatków, a TVP owszem. Więc wypada niekiedy uderzyć się w piersi i wyznać: Mea culpa.