Agata Diduszko-Zyglewska, Joanna Scheuring-Wielgus i Robert Biedroń to osoby podpisane pod projektem licznik apostazji.
Apostazja to porzucenie religii, w tym przypadku rozumiane jako odejście z Kościoła Katolickiego. Licznik apostazji to strona internetowa, na której jest informacja o tym, jak dopisać się do licznika. Co ciekawe, nie stworzono tu prostego formularza internetowego, trzeba wysłać maila podając:
1. swoje imię i nazwisko,
2. datę i miejscowość wystąpienia z kościoła,
3. zdjęcie lub skan twojego aktu apostazji – możesz usunąć lub zamazać dane inne niż Twoje imię i nazwisko (np. adres, telefon, data urodzenia, nr dowodu etc.) – kopia dokumentu potrzebna jest nam wyłącznie do weryfikacji Twojego zgłoszenia
Twórcy strony zapewniają jednak pewną anonimowość pisząc, że „dane opublikujemy na naszej stronie w formie zanonimizowanej, tj. imię i pierwsza litera Twojego nazwiska”.
Zaskakujący jest także opis całej akcji, a szczególnie wstęp, gdzie mowa jest o „ataku” Kościoła Katolickiego:
Wiemy, że wiele i wielu z Was zdecydowało się wyrazić swój sprzeciw wobec ataku kościoła katolickiego w Polsce na kobiety, dzieci i osoby LGBT+, wobec bezkarności przestępców w sutannach i hierarchów tuszujących kościelną pedofilię, wobec przelewania strumieni publicznych pieniędzy na kościelne konta i nieetycznego splotu sprawujących władzę z biskupami.
Z pewnością organizatorzy akcji oczekiwali tysięcy zgłoszeń dotyczących apostazji. Tymczasem dziś po południu było ich niewiele ponad trzysta.
Takiego odzewu Robert Biedroń się chyba nie spodziewał. Czy licznik apostazji to klapa?