Jego właściciel zmarł i nie było wiadomo, co się z nim stanie. Na szczęście okazało się, że ludzie mają dobre serca. Znalazł nowy dom.
Kilka dni temu właściciel psa „Miśka” nagle zmarł. Zwierzak został sam w mieszkaniu w Łaziskach Górnych.
Policjanci ustalili, że do śmierci mężczyzny nie przyczyniły się inne osoby. Kilka dni wcześniej wobec 62-latka czynności podejmowali funkcjonariusze, a wśród nich sierżant Kamila Niećko.
Mężczyzna wielokrotnie wspominał wtedy, że mieszka sam i jedynym jego towarzyszem jest pies. Kiedy policjantka dowiedziała się o śmierci mężczyzny, przypomniała sobie o czworonogu.
– Wraz z dzielnicowym rejonu oraz kolegą z miejscowej patrolówki ustaliła adres, pod którym mieszkał 62-latek i pojechała tam. W obecności pracowników spółdzielni policjanci weszli do środka, gdzie zastali wystraszonego i głodnego psa – relacjonują funkcjonariusze.
„Misiek” od razu znalazł nowego właściciela. Wziął go do siebie sąsiad. Mimo, że ma już dwa psy, nie miał wątpliwości co do tego, że musi przygarnąć „Miśka”.
Warto wspomnieć o innym zdarzeniu z udziałem zwierzęcia. Funkcjonariusze patrolowali rejon gminy Czernica. Na mocno uczęszczanej drodze zauważyli małego rudego kotka, przed którym samochody gwałtownie hamowały. Kot nie miał zamiaru schodzić z drogi. Stwarzał zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu. Funkcjonariusze zatrzymali się na poboczu, włączyli sygnały świetlne i delikatnie wzięli na ręce bardzo przestraszonego „rudzielca”.
Zobacz także: To nie są żarty! W sklepach sprzedawano śmiertelnie niebezpieczne łyżeczki!
Fot. Pixabay