Antarktyczna baza McMurdo leżąca na Wyspie Rossa stała się areną tajemniczego i tragicznego zdarzenia. Pilot przelatującego nad bazą śmigłowca dostrzegł smugę dymu wydobywającą się z jednego z budynków i dwa ciała leżące przed nim. Wylądował obok i wezwał pomoc, jednak na tą było już za późno. Co wydarzyło się w bazie polarnej?
Obaj mężczyźni zmarli mimo szybkiej interwencji ratowników. Jednego udało się nawet przewieźć do bazowego szpitala, ale lekarze nie zdołali go uratować. Byli to technicy z firmy zewnętrznej, którzy pracowali w bazie polarnej przy zadaniach zlecanych przez logistyków bazy.
ZOBACZ: Pierwsza próba zabójstwa na Antarktydzie: poszło o… spojlery!
Tym razem mieli przeprowadzić konserwację systemu przeciwpożarowego w budynku generatorów zasilających nadajnik radiowy. Prawdopodobnie usterka wymknęła się spod kontroli, jednak dokładny przebieg zdarzeń wyjaśni dochodzenie.
Baza McMurdo to największa tego typu konstrukcja na Antarktydzie. Jest tu miejsce dla 1000 badaczy i pracowników technicznych.
o2.pl foto: pixabay