Elżbieta Bieńskowska, polska komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług KE, zapisała nam się w pamięci przede wszystkim jako jedna z uczestniczek afery podsłuchowej. Jej słynne „ale jaja” i „za 6 tysięcy pracuje tylko idiota albo złodziej” przylepiły jej łatkę osoby o niewyparzonym, ostrym języku. Teraz znowu dała podobnej jakości popis!
Bieńkowska uczestniczyła w ubiegłym tygodniu w debacie na temat zaprzestania testowania kosmetyków na zwierzętach. Była przedstawicielką Komisji Europejskiej.
„Dziękuję prawie wszystkim państwu za państwa zaangażowanie” – powiedziała na koniec debaty, po czym usiadła i – myśląc, że już nikt nie usłyszy – dodała ze złością „K…a, jak ja tego nienawidzę!”
Popis pani komisarz możecie usłyszeć – jeśli podkręcicie głośność – na początku 43 minuty:
Jak widać pani Bieńkowska nic nie straciła z ciętości swojego języka. Dodatkowo potwierdzają sie informacje, że nie do końca odnajduje się w Brukseli i na nowym stanowisku. Jednak jeśli tak jest, to wytrzymała na nim bardzo dług… ciekawe dlaczego prawda? Mamy jednak dla pani jedno małe pocieszenie – jeszcze tylko pół roku!
wp.pl/fakt