W styczniu tego roku Monika Richardson poleciała do Dubaju. Wyjazd do jednego z droższych miast świata i to w dobie koronawirusa, nie spodobał się wielu osobom.
Wówczas Monika Richardson wyjaśniła, ż choć zwolniono ją z Telewizji Polskiej, to całkiem nieźle zarabia.

Podkreślała wtedy, że nawet pandami jej w tym nie przeszkadza:
Szanowni krytycy mojej wyprawy po słońce: uprzejmie donoszę, że od ukończenia 18-ego roku życia pracuję i utrzymuję siebie i swoją rodzinę. (…)
…od roku pracuję i zarabiam więcej, niż przez ostatnie 10 lat w TVP. I to mimo pandemii. Trochę mi głupio się z tego tłumaczyć, no ale trudno, być może tak trzeba, gdy się jest i w dalszym ciągu zamierza mieszkać w kraju nad Wisłą.
– wyjaśniła.

Teraz jednak Monika Richardson dopadły lęki o przyszłość. Dziennikarka bardzo martwi się o swoje finanse. Z tego powodu upiekła szarlotkę, która:
Musi sprawić, że przestanę martwić się brakiem kasy. No wiem, problem jest dość powszechny. Dlaczego akurat dzisiaj lęk o jutro podszedł mi pod gardło? Nie mam pojęcia. Naprawdę wiem, że wszyscy mają ciężko i nie chcę się skarżyć, to zresztą nie leży w mojej naturze. Zrobiłam w swoich sprawach tyle, ile mogłam.
Piekę więc szarlotkę i niech się dzieje wola nieba.
Wy też ratujecie się słodkościami…?
Polecamy: Maria Sadowska przyjęła szczepionkę. Edyta Górniak komentuje jednym słowem!