Zupełnie niewyobrażalną sytuację przeżył 30-letni Niemiec Arne Murke, który żeglował 30 kilometrów od wybrzeży Nowej Zelandii. Mężczyzna wypadł za burtę jachtu i przez ponad trzy godziny nie mógł liczyć na niczyją pomoc. Stary i prosty trik oraz dżinsy uratowały mu życie.
Arne Murke wraz z bratem zamierzali dopłynąć z Auckland w Nowej Zelandii do Brazylii. Niestety 30-latek został uderzony bomem i wypadł za burtę. Nie zdołał też chwycić rzuconej mu kamizelki ratunkowej, zaś brat w jachcie nie był w stanie zawrócić i go podjąć. Wezwał za to na pomoc nowozelandzkie służby.
ZOBACZ: [VIDEO] Makabryczny chuligański wybryk: petarda wybuchła kobiecie na twarzy!
Arne w tym czasie musiał walczyć o życie. Wiedział, że sam nie utrzyma się na wodzie. Przypomniał mu się trik używany przez żołnierzy Marines, którzy w wypadku długiego przebywania w wodzie zdejmują spodnie i robią z nich coś na wzór kamizelki ratunkowej.
W ten sam sposób Arne zdjął swoje dżinsy, a ich nogawki związał na supeł. Niewielka ilość powietrza, która została wewnątrz nogawek pomagała mu utrzymać się na wodzie. Przez 3,5 godziny usiłował nie utonąć!
Bez dżinsów nie byłoby mnie teraz tutaj. To one mnie uratowały. Poznałem ten trik wiele lat temu i zawsze myślałem sobie, że wykorzystam go, jeśli kiedykolwiek znajdę się za burtą bez kamizelki
– opowiedział 30-latek po uratowaniu.
Akcja podjęcia go z wody została nagrana, dzięki czemu możemy ją teraz obejrzeć. Arne dodał także, że sił dodawała mu myśl o 10-miesięcznej córeczce, która wraz z mamą przebywała na Filipinach. Wiedział, że musi dla niej wrócić żywy. I udało się!
A nam nie pozostaje nic innego, tylko zapamiętać sobie ten sposób na ratowanie życia. Nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać.
o2.pl/ foto: facebook/screenshot