Impreza „Noc na Iwana Kupała”, która miała odbyć się w Krasiczynie k. Przemyśla, została odwołana „ze względów bezpieczeństwa”.
Przemyski oddział Związku Ukraińców w Polsce wydał oświadczenie o tym, iż zaplanowana na 23 czerwca impreza „Noc na Iwana Kupała” została odwołana. Powód? Bliżej nieokreślone niebezpieczeństwo.
Niespodziewanie dla nas, w piątek 23 czerwca zostaliśmy poinformowani przez prezesa fundacji zarządzającej Zamkiem w Krasiczynie o cofnięciu zgody na realizację tego przedsięwzięcia w tym miejscu. Jak nam wyjaśniono, powodem tej decyzji jest „konieczność zapewnienia odpowiedniej ochrony fizycznej – cytuje oświadczenie przemyskiego ZUwP portal Nowiny24.
Decyzję tę odbieramy nad wyraz krytycznie – wszakże w przypadku krasiczyńskiego zamku mamy do czynienia z terenem zamkniętym, na którym takie bezpieczeństwo stosunkowo najłatwiej zapewnić. Z przytoczonej argumentacji wypływa jednak wniosek, z którym trudno się nam nie zgodzić: fizyczne bezpieczeństwo imprez organizowanych przez mniejszość ukraińską jest rzeczywiście zagrożone. I choć wielu decydentów usiłuje ciągle bagatelizować ten narastający problem, rację mają raczej ci, którzy dla zagwarantowania bezpieczeństwa religijnej procesji do Pikulic 11 czerwca br., zmobilizowali setki funkcjonariuszy policji i innych służb. – napisano w oświadczeniu działaczy ukraińskiej mniejszości.
W ubiegłym roku również doszło do odwołania „Nocy na Iwana Kupała”. Odwołał ją Związek Ukraińców w Polsce na prośbę prezydenta Przemyśla Roberta Chomy o rozważenie możliwości zmiany zespołu, który miał wystąpić podczas tej imprezy. Chodziło o zespół „Ot Vinta”, którego lider, jak napisał prezydent Przemyśla, kultywuje postać Stepana Bandery, skrajny ukraiński nacjonalizm i organizację OUN – UPA.
Przemyski polityk i działacz społeczny Mirosław Majkowski skomentował na Facebooku decyzję fundacji zarządzającej zamkiem w Krasiczynie:
Budowanie przez ZUwP fałszywej narracji o rzekomym zagrożeniu dla mniejszości ukraińskiej w Przemyślu trwa w najlepsze. Najciekawsze jest jednak to,że jednocześnie ich perfidne kłamstwa uderzają rykoszetem w Ukraińców nie mających nic wspólnego z tym oszołomstwem siedzącym we władzach związku. Skutkiem tego jest obawa zarządcy Zamku w Krasiczynie o możliwość zabezpieczenia imprezy. Przypominam, że obowiązek zabezpieczenia w tym wypadku spoczywa na organizatorze czyli ZUwP. Czyżby znowu chcieli poślizgać się na czyjejś…..? Jak się czują zagrożeni to niech zapłacą za licencjonowana ochronę. (…) Władze ZUwP realizując swoją politykę działają na szkodę Ukraińców i trzeba mówić to głośno – napisał Majkowski.
Źródło Kresy.pl
MM