W małym miasteczku Korsze (woj. warmińsko-mazurskie) działa dotowany przez Unię Europejską Zakład Recyklingu Akumulatorów, który normy arsenu przekracza ponad 400 razy, a normy ołowiu 30 razy.
Jak informuje portal wPolityce.pl, pracownicy zakładu zaczęli narzekać na swoje zdrowie. W efekcie Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Kętrzynie złożyła w miejscowej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w postaci stworzenia zagrożenia epidemiologicznego.
Miał to być bezpieczny zakład. Została mu przyznana unijna dotacja na budowę instalacji do recyklingu zużytych akumulatorów i produkcji ołowiu oraz jego stopów w wysokośći ponad 4 miliony złotych.
Pomimo tego, że okoliczni mieszkańcy wielokrotnie apelowali do instytucji o wszelką pomoc, aby zamknąć zakład, nie udało się. Przedsiębiorstwo powstało w 2010 roku, problemy zaczęły się od 2011 roku. Mieszkańcom przede wszystkim chodzi o zdrowie i czyste środowisko.
BR