Unia Europejska „umrze” i zostanie zastąpiona przez „Europę narodów” – oświadczyła szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego (FN) Marine Le Pen w niedzielę podczas wiecu wyborczego w Lille, w północnej Francji.
„Unia Europejska umrze, bo ludzie już jej nie chcą. Zamienimy (ją) na inną Europę. Idea europejska, której zaszkodzili federaliści, odrodzi się w postaci Europy ludzi i narodów” – mówiła kandydatka FN w wyborach prezydenckich. Uczestnicy wiecu przyjęli jej słowa oklaskami.
Czym realnie miałaby być „Europa ludzi i narodów”, tego nie wiemy. Le Pen natomiast zasygnalizowała także wycofanie się ze stefy euro. Odbyłoby się ono w uporządkowany sposób, szefowa Frontu Narodowego zaznaczyła także, że jako prezydent kraju dążyłaby ona do „dobrze przygotowanych” negocjacji z pozostałymi krajami UE na tematy takie jak wyjście Francji ze strefy Schengen.
„Wprowadzenie euro doprowadziło do bardzo znaczących podwyżek cen i bardzo dużego spadku siły nabywczej. To także poważna bariera w tworzeniu miejsc pracy, bo spowodowało to utratę konkurencyjności przez francuską gospodarkę” – przekonywała Le Pen.
Wyjście Francji ze strefy euro, jeden ze sztandarowych postulatów FN i symbol antyestablishmentowego charakteru tej partii, może okazać się też przeszkodą w wyścigu FN po władzę, bo – jak pokazują liczne sondaże – zdecydowana większość Francuzów nie chce powrotu franka. Badanie Ifop opublikowane ostatnio na łamach dziennika „Le Figaro” wskazało, że choć pomysł powrotu do narodowej waluty popiera większość wyborców samego FN, to sprzeciwia mu się aż 72 proc. Francuzów w ogóle.
Wybory prezydenckie we Francji odbędą się na przełomie kwietnia i maja. Według sondaży Le Pen dostałaby się do drugiej, rozstrzygającej tury głosowania 7 maja.
źródło: PAP