Emma Woodhouse nie mogła się pogodzić z faktem, że jej długo wyczekiwana córeczka zmarła w trakcie porodu. Kobieta obdarzyła martwą dziewczynkę taką miłością, że przez dwa tygodnie woziła jej zwłoki w wózeczku!
Strata dziecka to ogromny cios dla obojga rodziców. W podobnej sytuacji znaleźli się 27-letnia Emma i jej 35-letni mąż Paul. Para doczekała się już przyjścia na świat trójki dzieci i z niecierpliwością czekała na narodziny bliźniaków. Niestety nie wszystko poszło po myśli rodziców, ponieważ w 29 tygodniu ciąży wystąpiły poważne problemy i niezbędne było wykonanie zabiegu cesarskiego cięcia, ponieważ ciąża była zagrożona. Jak się później okazało jedno z dzieci nie przeżyło porodu. Emma do tego stopnia nie mogła pogodzić się ze stratą córeczki, że przez dwa tygodnie woziła jej zwłoki w wózeczku!
27-latka przyznała, że ciężko było jej pożegnać się z córeczką i zanim wyprawiła jej pogrzeb przez dwa tygodnie zajmowała się martwym dzieckiem tak jakby ono żyło. Kobieta ubierała ją, myła jej ciałko, zabierała na spacerki i pokazywała rodzinie i znajomym. Jej miłość była tak wielka, że nie rozstawała się z nią nawet na chwilę. Emma tuliła dziewczynkę do snu i czytała jej bajki! Rodzice dziewczynki zadbali, aby jej zwłoki nie zaczęły się rozkładać i na noc zamykali w szpitalnym prosektorium. Pogrzeb ich córeczki odbył się dwa tygodnie po jej śmierci. Urna z prochami dziewczynki znajduje się w ich domu.
ZOBACZ TAKŻE:KOLEJNY NIETYPOWY OBJAW koronawirusa! Ma go co 3. ZAKAŻONY
źródła: dailymail.co.uk, foto: pixabay.com