Historia przeglądanych stron coraz częściej interesuje dostawców internetowych. Do czego prowadzą takie działania?
W USA widoczny jest wzrost zainteresowania danymi generowanymi przez użytkowników internetowych. Co ciekawe interesują się tym także dostawcy usługi – zwraca uwagę w rozmowie z Agencją PAP dr Łukasz Olejnik. Okazuje się, że zgoda na udostępnienie historii swojej przeglądarki uprawnia nas do skorzystania z rabatu na usługę internetu. Tego typu promocje stosuje między innymi amerykański koncern AT&T – informuje specjalista.
Dogłębna analiza historii odwiedzanych stron dostarcza wiele cenny informacji, takich jak np. wiek, płeć, przychody, także profil rasowy, a nawet cechy psychologiczne człowieka; przykładowo – introwertycy wykazują inne wzorce przeglądania sieci od ekstrawertyków. Są tu zatem potężne możliwości analiz Big Data i profilowania”.
W Unii Europejskiej, według ogólnego rozporządzenia o ochronie danych, zgoda nie powinna stanowić wymogu korzystania z usługi. „W tym kontekście bardzo ważne są obecnie prace nad regulacją ePrivacy, prowadzone w Parlamencie Europejskim. Zrównuje ona pod pewnymi względami komunikatory internetowe i dostawców usług dostępu do internetu. Obecne zapisy ePrivacy umożliwiają analizę historii przeglądanych stron internetowych przez dostawców internetu, za zgodą użytkownika. Pytanie tylko, czy użytkownik będzie świadomy prawdziwej natury danych, które przekazuje, a także czy w ostateczności będzie w ogóle miał możliwość dokonania wyboru wobec dostawcy internetu, który stoi na pozycji uprzywilejowanej?” – dodaje Olejnik.
Istotę ochrony informacji na temat korzystania z witryn internetowych w ciągu kilku następnych miesięcy głos zabierze Parlament Europejski. Niewątpliwie jest to podstawowa kwestia europejskiej polityki prywatności i ochrony danych.
źródło: PAP
fot.: Pixabay