Jakiś czas temu nasze gimnazja były symbolem zezwierzęcenia, mówiło się, że to najgorszy możliwy pomysł oraz najgorszy okres w życiu nastolatków. Wtedy są najbardziej niegrzeczni, hormony buzują, słowem – zwalano na te szkoły wszystko co najgorsze – patologia. Ale są takie kraje, gdzie nauczyciele z otwartymi rękami przyjęliby naszych gimnazjalistów!
Poniższe nagranie pochodzi z Brazylii. W jednej z tamtejszych szkół nauczycielka w żaden sposób nie potrafiła zapanować nad raptem trzeba niegrzecznymi chłopcami. Młokosy rozrzucali jej dokumenty, kserówki, karty pracy i uciekali przed nią między ławkami. Wyrywali jej z ręki dokumenty. Wreszcie doszło do kulminacji, gdy jeden z uczniów uciekł z sali. Nauczycielka ruszyła za nim. Wiedząc z kim ma do czynienia, zabrała ze sobą torebkę.
To co nastąpiło potem, to prawdziwy festiwal zbydlęcenia. Małoletnia hołota – bo tak trzeba ich określić – zdemolowała całą salę lekcyjną. Mamy nadzieję, że nauczycielka sprowadziła na miejsce szkolną ochronę, która poustawiała odpowiednio prowodyrów. Biorąc jednak pod uwagę to, jak pewni siebie i bezczelni byli, zapewne nie spodziewali się absolutnie żadnych przykrych konsekwencji!
ZOBACZ TEŻ: Zbrodnia miłoszycka zostanie wreszcie rozwikłana? Pomóc w tym może… woda utleniona!