Ślub i wesele to najważniejszy dzień w życiu każdej narzeczonej i narzeczonego. Wielu młodych ludzi robi wszystko, by był on niezapomnianym momentem, który z rozrzewnieniem będzie wspominać się po latach. Zdarzają się również małżeństwa takie jak to, gdzie nowożeńców dzieli kolosalna różnica wieku.
Mało kto spodziewał się, że między 65-letnią Mbah Gambreng, a 24-letnim Ardie Warasa jej przyrodnim synem zaiskrzy, a „matka” i „syn” staną razem na ślubnym kobiercu. Kobieta adoptowała Ardieg’go kiedy miał dwa latka i traktowała go jak własnego syna obdarzając matczyną miłością. Chłopiec odwzajemniał uczucie i zawsze podkreślał jak wiele dla niego zrobiła macocha. Nikt nie spodziewał się, że po wielu latach życia pod jednym dachem oboje zostaną małżeństwem. Z logicznego punktu widzenia, ponieważ nowożeńców dzieli 41 lat. Mimo kolosalnej różnicy wieku zakochani postanowili sformalizować swój związek i zostać małżeństwem. Stało się to w dwa lata po śmierci męża Mbah.
ZOBACZ:Remontują starą polską szkołę. To co znaleźli zamurowane na poddaszu zwaliło ich z nóg!
Zakochani pobrali się w Sumatrze w Południowej Indonezji, a później odbyło się huczne wesele na 200 osób. Choć nowożeńców dzieli niemal pół wieku to jak zgodnie podkreślają bardzo się kochają i nie widzą świata poza sobą. Ardie niejednokrotnie mówił, że nie wyobraża sobie życia bez Mbah. Kobieta podziela tę opinię i twierdzi, że kochała się w swoim przyrodnim synu od kiedy został mężczyzną. Na dowód swojej wielkiej miłości świeżo upieczeni małżonkowie chętnie publikują wspólne zdjęcia w mediach społecznościowych. Mbah przyznała, że ślub z Ardiem jest spełnieniem jej marzeń choć wcale nie myślała żeby go poślubić. 65-latka przepisała młodemu mężowi swój dom i cały majątek. Mbah zdecydowała się na ślub kiedy usłyszała z ust przyrodniego syna, że jedyną kobietę jaką chciałby poślubić jest właśnie ona! Związek pary zaakceptowały trzy córki kobiety, którym wcale to nie przeszkadza.