Robi się niebezpiecznie, Erdogan szuka sobie wrogów.
Z krytyką francuskich mediów spotkali się przedstawiciele władz, którzy wyrazili zgodę na spotkanie w Metz z udziałem szefa MSZ Turcji Mevlutem Cavusogluem. Francuskie ośrodki medialne otwarcie potępiają brak wspólnego stanowiska UE w sprawie wizyt tureckich ministrów w ramach kampanii referendalnej.
Miesięcznik ,,Le Monde” tytułuje swój internetowy artykuł – „Erdogan potrzebuje sojuszników, ale jeszcze bardziej potrzebuje wrogów”. Francuskie media piszą o usilnych poszukiwaniach wrogów Turcji. „ Erdogan wynajduje wymyślonych wrogów za granicą” – wtóruje mu regionalny dziennik „L’Alsace”.
Dzięki zezwoleniom francuskiego rządu doszło do niedzielnego spotkania tureckiego MSZ w Metz z tureckimi imigrantami. Wiec stanowi element kampanii przed zaplanowanym na 16 kwietnia referendum w Turcji. Plebiscyt ma dotyczyć zmian systemu politycznego (z parlamentarnego na prezydencki).
Co ciekawe poszczególne państwa zdecydowały się odwołać spotkania, należą do nich między innymi: Holandia, Szwajcaria, Niemcy i Austria, co skutkuje obecnym napięciem dyplomatycznym z Turcją. Cała ta sytuacja odnajduje swoje miejsce we Francuskich mediach, gdzie stale rośnie fala niepokoju. ,,Europa będzie zmuszona do poparcia i obrony państw poniewieranych przez Ankarę. Chyba że zechce wyprzeć się swych zasad i wartości” – pisze we wtorkowym „Le Figaro” Isabelle Lasserre. I dodaje, że ostre wypowiedzi Erdogana „mogą doprowadzić do głośnego przyznania, że doszło do pęknięcia między Unią a Ankarą”.
Wielu komentatorów twierdzi jednak, że to Francja, a nie Niemcy i Holandia, przyjęła słuszną postawę. Publicyści przypominają, że na wiece wyborcze we Francji pozwalano już samemu Erdoganowi. Niepodważalne jest, jednak to, że Erdogan dąży do uzyskania absolutnej władzy, co niepokoi państwa Europy, również Polskę.
źródło: PAP
fot.: pixabay