Weronika Rosati przeżywa teraz trudne chwile.
Przebywająca w Los Angeles Rosati kilka dni temu mówiła o narastającej fali przemocy i obawie o swoje życie. Chodziło o zamieszki tragicznej śmierci czarnoskórego George’a Floyda.
Później media poinformowały o kuriozalnym wyroku sądu w Warszawie. Weronika Rosati była ofiarą przemocy ze strony swojego ówczesnego partnera i ojca swojego dziecka. W marcu 2019 tak mówiła:
Byłam niszczona jako człowiek, kobieta, aktorka, partnerka.
Ciągle słyszałam: „jesteś zerem”, „jesteś nic niewarta”, „twój czas się skończył”, „nikt cię nie chce oglądać” “ kobiety po 30 nie są atrakcyjne seksualnie”, „nikt ciebie ju nie zechce”. (…)
Wiele razy rozkazywał mi, delikatnie mówiąc, wynosić z domu, który wspólnie wynajmowaliśmy. (…)
Trzeba mieć odwagę, by mówić o przemocy, molestowaniu, seksizmie, pogardzie, której doświadczyłaś i lepiej to robić, gdy masz wsparcie innych kobiet.
Wtedy Weronika postanowiła obnażyć przemoc, której doświadczała i o niej mówić. Tymczasem w warszawskim sądzie wydano postanowienie, że Rosati na czas trwania postępowania, nie może wypowiadać się na temat przemocy Śmigielskiego >>>Więcej na ten temat TUTAJ
Takie postanowienie wymiaru „sprawiedliwości” to na pewno cios dla Weroniki. Do tego doszedł strach o życie swoje i małej Elizabeth. W efekcie aktorka musiała mieć kroplówkę. Napisała:
Tak to jest kiedy ma się stres i organizm odmawia współpracy z wykończenia – boję się panicznie igieł, ale kroplówka okazała się niezbędna.
Życzymy sił i powrotu do zdrowia!
Zobacz też: Kogo w wyborach prezydenckich popiera Michał Żebrowski?
fot. https://www.instagram.com/weronikarosati/