Minął już ponad miesiąc od tragicznej śmierci Kobego Bryanta, jego córki i znajomych w katastrofie śmigłowca, do której doszło w Los Angeles. Śmierć legendy koszykówki odbiła się na świecie szerokim echem. I gdy emocje po tej stracie zaczęły opadać, nagle ujawniono straszne informacje.
Vanessa Bryant, żona Kobego tuż po tragedii złożyła wniosek o uznanie obszaru katastrofy i jego okolicy za obszar chroniony. Chodziło o to, aby uniknąć wścibskich paparazzi, dronów i jakichkolwiek innych prób fotografowania wraku i właśnie np. zwłok. Upływające tygodnie od tej tragedii zdawały się potwierdzać, że zakaz był respektowany. Niestety właśnie wyciekły wstrząsające informacje – ktoś zrobił zdjęcia zwłok koszykarza, jego córki i innych ofiar katastrofy. Co więcej, wyciekły one do internetu!
Prawnicy Vanessy Bryant są zdeterminowani by znaleźć sprawców, którzy opublikowali te zdjęcia. I wygląda na to, że im się to uda, bowiem dziennik Los Angeles Times informuje o okolicznościach powstania fotografii.
ZOBACZ TEŻ: Qczaj zdobył się na dramatyczne wyznanie. W dzieciństwie przeżył prawdziwe PIEKŁO
Według gazety zdjęcia zrobił mężczyzna, który zamierzał dzięki nim „poderwać dziewczynę w barze koktajlowym”. Prawnicy Vanessy Bryant określili tę sytuację wprost, że jest to:
„pogwałcenie ludzkiej przyzwoitości, szacunku i prawa do prywatności ofiar i rodzin. Mamy nadzieję, że ci, którzy udostępnili te zdjęcia, stawią czoła konsekwencjom, które teraz im grożą”
Biorąc pod uwagę jak wielu fanów miał Kobe Bryant, na autorze wycieku nie pozostawiona zostanie sucha nitka. Co więcej, może się on liczyć także z bardzo poważnymi konsekwencjami, bowiem bliscy zmarłego koszykarza są również zdeterminowani do znalezienia go i ukarania.