David Hall, ojciec czwórki dzieci wyjechał na wakacje do Chorwacji. Jak się okazało podczas jego nieobecności bezduszni urzędnicy zabili mu psa.
Historia, która wydarzyła się w Derby należy do tych z gatunku smutnych lecz niestety prawdziwych. Anglik, który spędzał wakacje za granicą pozostawił swojego psa pod opieką sąsiada. Podczas jednego ze spacerów Blue, bo tak wabił się pies, uciekł. Krzątającego się na obrzeżach miasta psa znalazł hycel. Jak później raportowano zwierzak miał się zachowywać agresywnie. W wyniku czego zdecydowano się go uśpić.
Z taką wersją wydarzeń nie zgadza się właściciel Blue, który po powrocie po powrocie z wakacji w drzwiach domu znalazł powiadomienie o tym, że jego psa znaleziono i umieszczono w schronisku. Niestety podczas rozmowy telefonicznej okazało się, że pies już nie żyje. David Hall miał psa od kiedy ten był szczeniakiem i nigdy nie wykazywał choćby odrobiny skłonności do agresywnych zachowań. Co więcej, jego pupil pomógł mu kiedy ten zmagał się z depresją.
Prawdopodobnie nikt już się nie dowie jaka była prawdziwa przyczyna uśpienia psa. Czy zwierzę było agresywne ? Czy też władze podjęły odpowiednie kroki zgodnie z obowiązującą polityką, że zwierzę, którego nikt nie odbierze w ciągu tygodnia staje się własnością Rady Miasta. Nie była by to jedyna historia, w której wygrałaby biurokracja.
foto pixaby / źródło mirror.co.uk