Słynny wypadek z Beatą Szydło i równie słynne Seicento. Młody kierowca, który brał udział w wypadku z udziałem rządowej limuzyny z premier Beatą Szydło, cierpi obecnie na paraliż twarzy.
Do kolizji doszło w lutym tego roku. To właśnie wtedy Sebastian K. – kierowca Fiata Seicento uczestniczył w wypadku drogowym z rządową kolumną wiozącą premier Beatę Szydło. O wypadku było głośno nie tylko w polskich mediach, ale również za granicą, pojawiło się również wiele teorii spiskowych na temat zdarzenia, niektórzy mówili nawet o zamachu. Tysiące opinii, setki memów ze słynnym Seicento, a nawet piosenka o wypadku i składka na nowe auto dla młodego kierowcy.
Od wypadku minęło pół roku, sprawa w mediach nieco ucichła, a od tamtego czasu kierowca Seicento – Sebastian K. otrzymał już 80 listów z prokuratury. Mężczyzna postanowił udzielić wywiadu Gazecie Wyborczej, w którym zdradza, że wypadek pozbawił go nie tylko szansy na wymarzone studia, ale również zdrowia. Mężczyzna nękany masą listów z prokuratury cierpi obecnie na porażenie nerwu twarzy, musi korzystać z rehabilitacji. Zdaniem neurologa przyczyną tego stanu jest stres. Marzył o studiach na Politechnice Krakowskiej albo Akademii Górniczo-Hutniczej, ale z racji nie najlepszych wyników maturalnych skończyło się na skandynawistyce w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera.
źródło: GW
fot.: screen youtube / wikipedia
kg