Od około miesiąca Agnieszka Chylińska publikuje wspomnieniowe, refleksyjne posty. Sięga w nich do początków swojej kariery, ale porusza też sprawy prywatne.
Najnowszy wpis piosenkarki dotyczy trudnej miłości, takiej gdzie jedna ze stron „kocha za bardzo”. Agnieszka Chylińska czuła, że zawsze musi być z KIMŚ. Kimś, kto nada jej samej wartość:
Zawsze przy mnie musiał być ktoś.
Sama dla siebie nie miałam sensu. Tylko gdy był ON to siebie widziałam, ale oczami JEGO.
Nie było ważne czy traktował mnie tak czy siak. Był.
Raz jeden na dłużej, raz drugi na krócej.
Jednak każdy kolejny związek rozrywał jej serce na strzępy:
Pisało się tylko wtedy gdy się płakało z euforii lub z rozpaczy.
Jak mówi, dopiero po latach zrozumiała, że miłość może być spokojna, czy wręcz nudna.
Prawidłowy zapis pracy mojego serca poznałam po latach, gdy odkryłam miłość z wyboru, miłość jako postawę w której jest się czasem powtarzalnie przenudnym, przeludzkim i prześmiertelnym. Miłość, którą się wybiera bez żebrów i błagań na kolanach. Miłość, która czasem nie daje o sobie znać w głębokiej ciemności. Ale JEST. Miłość bez krzyków, awantur i niepewności.
Jednak to można zrozumieć dopiero po wielu rozczarowaniach.
Zobacz też: Musi wyjść z domu, żeby się wysikać! W takich warunkach mieszka syn Krzysztofa Krawczyka!
https://www.instagram.com/p/CO2CvHFLtsM/