W dwóch krajach bałtyckich z dnia na dzień rośnie liczba organizacji społecznych oraz mieszkańców, którzy chcieliby pójść śladami Anglików i opuścić Unię Europejską.
Jak informuje portal lenta.ru, za opuszczeniem UE jest lider estońskiej Narodowej Partii Konserwatywnej Mart Helme.
— Powinniśmy społeczeństwu jasno pokazać, częścią jakiej Unii jest w tej chwili Estonia. Powinniśmy zapytać Estończyków, czy dalej chcą w niej tkwić – powiedział Helme.
Zdaniem Helme’a wynik brytyjskiego referendum to znak, że narody Europy chcą powrotu do niezależności i do swoich prawdziwych korzeni, a nie unifikacji i rosnącego niepokoju odnośnie sytuacji gospodarczej.
Podobne nastroje można zaobserwować na Łotwie. W tym państwie różnego rodzaju starania organizacji pozarządowych o referendum unijne pojawiają się od roku 2012.
Teraz, w ciągu kilku dni, ponad 2 tysiące osób podpisało się pod petycją o referendum nt. wyjścia z Unii Europejskiej. Jeśli Łotysze uzbierają 10 tysięcy podpisów, będzie musiał się tym zająć sejm w Rydze.
Mamy przykłady kolejnych państw, które nie chcą być w UE i wyraźnie deklarują swoją niechęć do unijnego socjalizmu.
Czytaj więcej: Kolejny kraj śladami Brytyjczyków chce wyjść z UE
BR