Srogo zapłacą za złamanie zasad kwarantanny mieszkańcy gminy Ulan-Majorat (woj.lubelskie), którzy pojechali do Siedlec kupić nowy samochód. 28-letni mężczyzna i 23-letnia kobieta zostali zatrzymani przez policjantów. Szybko okazało się, że oboje powinni przebywać w domu.
Do zdarzenia doszło w ubiegłą niedzielę, 29 marca w niemal samo południe. Patrol radzyńskiej policji podjechał pod dom wspomnianej pary mieszkającej w gminie Ulan-Majorat, aby sprawdzić czy przebywają w domu. Para została objęta kwarantanną, jednak jak się okazało oboje nie mieli zamiaru stosować się do obowiązujących ich obostrzeń wydanych przez inspektora sanitarnego. Niestety młodzi ludzie złamali zasady kwarantanny i opuścili miejsce zamieszkania, ponieważ pojechali po nowy samochód. Nie uszło to uwadze policjantów, którzy przyjechali skontrolować mieszkanie. Policjanci postanowili więc do nich zadzwonić.
Para próbowała się tłumaczyć mówiąc stróżom prawa, że wyszli na spacer do lasu, który znajduje się około 3 kilometrów od miejsca w, którym odbywali kwarantanne. 28-latek i 23-latka obiecali, że wrócą do domu za godzinę. Niestety szybko okazało się, że kłamstwo ma krótkie nogi. Kiedy policjanci ponownie przyjechali pod ich posesję nadal nie było ich w domu. Mundurowi szybko ustalili, że młodzi ludzie wcale nie są na spacerze. Okazało się, że para wraz z bratem 28-latka pojechała do Siedlec, aby kupić samochód. Teraz grożą im surowe konsekwencje, ponieważ za złamanie zakazu kwarantanny i nieprzestrzeganie przepisów prawa grozi im kara grzywny do 30 tysięcy złotych.
ZOBACZ TAKŻE:Kiedy skończy się pandemia koronawirusa? Krzysztof Jackowski PODAŁ DATĘ!
źródła: wprost.pl, foto: pixabay.com