Może zmniejszyć ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19. Nie można jej jednak po prostu zażyć.
Trzecia fala pandemii koronawirusa jest coraz bardziej odczuwalna w naszym kraju. Wiele osób obawia się ciężkiego przebiegu COVID-19 a w następstwie powikłań lub nawet zgonu. Jest coś, co może zmniejszyć ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19. Jak się jednak okazuje nie można tego po prostu zażyć.
Jak wynika z danych naukowców z Boston University u osób z odpowiednim poziomem witaminy D (co najmniej 30 ng 25-hydroksywitaminy D na ml) rzadziej notowano ciężki przebieg COVID-19. Ponadto w grupie pacjentów powyżej 40. roku życia z odpowiednim poziomem witaminy D, śmiertelność spadła aż o 51,5 proc. Optymalny poziom witaminy D ma także zmniejszyć ryzyko zakażenia koronawirusem.
Witamina D na COVID. Mikrobiolog ostrzega.
Mikrobiolog z Zakładu Wirusologii NIZP-PZH, prof. Włodzimierz Gut powiedział Wirtualnej Polsce, że nie można „rzucić się” na witaminę D. Zrobić to powinny tylko osoby, u których stwierdzono jej niedobór. Ponadto zaznaczył, że witamina D wpływa na metabolizm wapnia w organizmie i jego przyswajanie. Jest to tylko jeden z elementów odpowiedzi immunologicznej. Zatem suplementacja witaminy D nie chroni przed zakażeniem.
Prof. Gut ostrzegł także, że suplementacja witaminy D bez wykonania badań i wykazania takiej konieczności może powodować hiperwitaminozę. Ta z kolei może uszkodzić nasze nerki, wątrobę lub żołądek.
-Konsumpcja bez oznaczania poziomu witaminy D może skończyć się tragedią. Jeżeli badania nie wskażą niedoboru witaminy, nie należy jej sumplementować – powiedział WP prof. Gut.