Nigdy nie wiadomo, gdzie może czaić się niebezpieczeństwo. 45-letnia Moira Brady omal nie umarła po tym jak została podrapana przez bezdomnego kota. Do wszystkiego doszło na jej własnym podwórku, lecz drobne skaleczenie wystarczyło by nabawiła się poważnego zakażenia.
Wszystko wydarzyło się w Glasgow, w Szkocji. Po dwóch dniach od zadrapania, które było wynikiem próby przepędzenia dwóch walczących ze sobą kotów, rany zaogniły się, spuchły, jeden z palców kobiety zsiniał. Postanowiła zgłosić się do lekarza.
ZOBACZ TEŻ: Masz w domu kota? Uważaj! Możesz zarazić się od niego tą niebezpieczną chorobą
Stan Brady pogarszał się tak szybko, że lekarze byli zmuszeni amputować jej jeden z palców. Doszło do zakażenia organizmu paciorkowcem, gronkowcem oraz rozwinęła się sepsa. Kobieta miesiąc spędziła w szpitalu, gdzie lekarze walczyli o jej zdrowie i życie.
Kobieta miała m.in. problem z nerkami, oraz przeszła dwa przeszczepy skóry. Jednak wszystko wskazuje na to, że potrzebne będą kolejne zabiegi.
Wiele osób, z którymi rozmawiam, nie wierzyć, że to,co mi się przytrafiło, to wynik zadrapania przez kota. To zniszczyło moje życie. Nie mogę teraz wykonywać codziennych prostych czynności jak wyjęcie jedzenia z piekarnika
– relacjonowała Moira dziennikarzom.
Jak widać nawet bardzo błahe sytuacje mogą doprowadzić nas do niesamowicie groźnych konsekwencji. Nie lekceważmy więc tego typu spraw i uważajmy w kontaktach z dzikimi zwierzętami – bardzo często przenoszą one szereg groźnych chorób i drobnoustrojów.