W szkole praktycznie nikt nie wiedział, że się spotykają. Ich związek był wielką tajemnicą, a co gorsza dość mroczną. 17-letnia Breany Rouhselang od pół roku nosiła dziecko 16-letniego Aarona Trejo. Chłopak był wściekły, że przez długi czas nastolatka ukrywała ten fakt przed nim.
Jeśli jednak pomyśleliście, że to dobrze, że chłopak chciał wiedzieć o ciąży, to jesteście w błędzie. Nie powodowała nim odpowiedzialność za los dziewczyny i dziecka, a wyrachowana kalkulacja. Dobrze wiedział, że jest już za późno na aborcję. Postanowił więc sam rozwiązać ten problem.
Aaron umówił się z Breany na spotkanie. Jej rodzice zaniepokoili się, gdy dziewczyna nie wróciła na noc do domu. Policja już kolejnego dnia dokonała potwornego odkrycia. Zwłoki Breany odnaleziono na śmietniku niedaleko jej domu.
Szybko też zidentyfikowano nastolatka, z którym po raz ostatni była widziana przez świadków. Tego samego dnia trafił za kratki. Przyznał się do zabójstwa i ze szczegółami opowiedział o swoich motywach. Otwarcie powiedział, że był wściekły na dziewczynę, że zataiła przed nim fakt ciąży i nie chciała usunąć dziecka.
Chłopak będzie odpowiadał jak dorosły, za takie przestępstwo w stanie Indiana, gdzie doszło do zbrodni, grozi mu nawet 80 lat więzienia.
fakt.pl/ foto: facebook