Do 290 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych gigantycznej lawiny błotnej, która w nocy z piątku na sobotę zniszczyła miasto Mocoa na południowym zachodzie Kolumbii – wynika z najnowszego bilansu, o którym poinformowano w środę. Obrażenia odniosły 332 osoby. Wśród zabitych jest co najmniej 43 dzieci.
Według władz zidentyfikowano już 186 ciał. Minister obrony Kolumbii Juan Carlos Villegas, który jest odpowiedzialny za odbudowę Mocoa, poinformował, że do pięciu ośrodków ewakuacyjnych trafiło 2,8 tys. ludzi, czyli 500-600 rodzin.
Jednak według Czerwonego Krzyża skutki lawiny błotnej odczuło ok. 45 tys. z ok. 70 tys. mieszkańców miasta. W poniedziałek ta organizacja podawała, że 220 osób jest zaginionych. W dzielnicach, które zostały w największym stopniu dotknięte kataklizmem, mieszkają osoby, które musiały opuścić swoje domy w wyniku trwającej od lat wojny między lewackimi bojówkami a siłami rządowymi.
Wszczęto śledztwo, którego celem jest ustalenie, jakie działania zapobiegawcze należało podjąć, aby uniknąć katastrofy. Jak pisze Associated Press, rządowe agencje, eksperci ds. użytkowania gruntów i organizacje ekologiczne od lat ostrzegały, że Mocoa jest narażone na niebezpieczne powodzie.
W związku z tym, że w niektórych częściach miastach dochodzi do grabieży, mieszkańcy zaapelowali do władz, aby rozmieściły dodatkowych policjantów i żołnierzy, którzy będą zabezpieczać te tereny.
PAP