Staramy się znaleźć najlepszy sposób na uchronienie się przed koronawirusem i zarazkami. Często jednak wydajemy krocie na środki czystości i im podobne produkty. Czy warto?
Podstawowym pytaniem jest, co stanowi lepszy środek czystości chroniący przed koronawirusem – mydło czy płyn lub żel antybakteryjny. Ostatnio bardziej popularne stało się odświeżanie rąk żelem antybakteryjnym, ale czy słusznie?
CZYTAJ TAKŻE: Królikowscy ostatecznie POŻEGNALI zmarłego! To co zrobili, zaskoczyło wszystkich
Ceny żelów i różnego rodzaju płynów bakteryjnych diametralnie wzrosły. Ich koszt waha się obecnie średnio w granicach 20 – 30 zł za 100 ml. W dodatku towar ten wydaje się ostatnio niemal luksusowy, gdyż znika z półek sklepowych w zastraszającym tempie.
Naukowcy wskazują, że na naszych dłoniach często nieświadomie przenosimy miliony różnych bakterii i wirusów, które mogą wywołać choroby. Najskuteczniejszym sposobem zlikwidowania ich jest odpowiednia higiena, która polega na myciu rąk przy użyciu wody i mydła.
Wirusolodzy podkreślają, że środki antybakteryjne, jak sama nazwa wskazuje, powinny służyć do zabijania bakterii, a nie wirusów. Likwiduje się je w trochę inny sposób. Ponadto środki antybakteryjne traktowane są raczej jako kosmetyki, przez co nie muszą mieć odpowiednich badań i nie zawsze są skuteczne nawet na bakterie.
Trzeba zwrócić także uwagę, ile procent alkoholu zawiera środek czystości. Jeśli będzie zawierał 60%, to skutecznie zniszczy wirusy. Zwykle jednak płyny antybakteryjne mają 50% alkoholu.
Źródło: wp.pl