Okazuje się, że koronawirus i obostrzenia, które obowiązują ludzi mają niezwykły wpływ na przyrodę. Jednym z dowodów na prawdziwość tej teorii są zagrożone wyginięciem żółwie szylkretowe, które po raz pierwszy wyszły na plażę.
Żółwie szylkretowe to szczególnie narażony na wyginięcie gatunek. Gady te żyją głównie w płytkich lagunach i rafach koralowych. Naukowcy z brazylijskiego rejonu Pernambuco udokumentowali niesamowity przemarsz młodych osobników na jednej z tamtejszych plaż. Młode żółwie, które po raz pierwszy wyszły na plażę miały ogromną swobodę, ponieważ przebywanie ludzi jest tam surowo zakazane przez władze w związku z obostrzeniami związanymi z panującą pandemią koronawirusa. Okazuje się, że skorzystały na tym zagrożone wyginięciem zwierzęta.
ZOBACZ:Chciał stworzyć wynalazek do walki z koronawirusem. Astrofizyk skończył z MAGNESAMI w nosie!
Według brazylijskich władz z dzielnicy Paulista młode żółwiki mogły bez przeszkód przemaszerować do oceanu, ponieważ prócz naukowców na plaży nie było nikogo, kto mógłby im zakłócić wędrówkę. Niezwykłe zjawisko zostało uwiecznione przez pracowników i opublikowane w mediach społecznościowych. Na plaży było około 100 młodych żółwi szylkretowych. Gady to są bardzo rzadkim i szczególnie chronionym gatunkiem. Dorosłe osobniki osiągają do 114 centymetrów i ważą nawet do 68 kilogramów. Niestety winą za małą liczebność tego gatunku żółwia jest duża ingerencja człowieka, który niszczy ich naturalne środowisko i szczególnie w Chinach i Japonii zabija dla mięsa.
https://www.instagram.com/p/B-FrK0HDlzj/?utm_source=ig_embed&utm_campaign=embed_video_watch_again
ZOBACZ TAKŻE:Nazwali córkę NA CZEŚĆ KORONAWIRUSA! Zdurnieli do reszty?
źródła: o2.pl, foto: instagram.com, wideo: instagram.com