Pod koniec marca w serwisie społecznościowym X pojawiło się nagranie ukazujące grupę mężczyzn wychodzących z budynku we Wrocławiu. Zwykła scena. Zwykłe miasto. Zwykły dzień. Zwykłe zakończenie ramadanu – Eid al-Fitr. Ale wystarczyło jedno zdanie w opisie: „Wrocław, przyjazd inżynierów, 30.03.2025”, by uruchomić machinę nienawiści.
Kontekst? Sformułowanie „przyjazd inżynierów” to kod kulturowy – ironiczny eufemizm, od lat używany przez skrajną prawicę do określania uchodźców i imigrantów z krajów muzułmańskich. Nagranie, wrzucone bez informacji o jego rzeczywistym charakterze, wywołało lawinę wulgarnych i nienawistnych komentarzy. Jakby kogoś bolała sama obecność Innego.
Święto, które miało nikogo nie obchodzić
Tymczasem osoby z nagrania to członkowie Muzułmańskiego Centrum Kulturalno-Oświatowego we Wrocławiu. Od ćwierć wieku spotykają się przy ul. Kasprowicza, by wspólnie celebrować zakończenie ramadanu – jedno z najważniejszych świąt muzułmańskich. Bez kamer, bez kontrowersji, bez zamieszania. Jak mówi dr Ziad Abu Saleh, socjolog z Uniwersytetu SWPS, pochodzący z Syrii: „To nie jest nowość, a kontynuacja trwającej latami tradycji”.
Ale w czasach algorytmicznego obiegu lęku wystarczy niepokojąca narracja, by nagle święto pokoju stało się aktem „najechania”. Celebracja – zagrożeniem. Ludzie – podejrzani.
Karłowice – mikrospołeczność odporna na manipulację
Na szczęście nie wszyscy dali się wciągnąć w ten retoryczny teatr. Mieszkańcy Karłowic – wrocławskiej dzielnicy, w której znajduje się Centrum – szybko zareagowali. Podkreślali, że od lat obserwują te spotkania i nigdy nie stanowiły one problemu. Przeciwnie – stali się ich naturalną częścią. Jedna z komentujących osób napisała: „Oni tu są dłużej niż niejedna kawalerka na Airbnb”. Ironia celna, ale i bolesna. Bo pokazuje, jak szybko trwałość i zakorzenienie mogą zostać zignorowane w imię klików i prowokacji.
źródło zdjęcia: x
Justyna Walewska
