Latem w wielu polskich miastach pojawia się kontrowersyjna atrakcja znana jako „wisielec”. Zasady wydają się proste: wystarczy zapłacić określoną kwotę, zawisnąć na drążku i utrzymać się przez dwie minuty, aby wygrać nagrodę pieniężną. W praktyce jednak utrzymanie równowagi okazuje się niezwykle trudne.
Jak wygląda gra?
Uczestnik wpłaca niewielką opłatę – zazwyczaj kilkanaście złotych – po czym chwyta się obrotowego drążka i stara się wytrzymać 120 sekund. Choć cel jest prosty, konstrukcja drążka sprawia, że nawet osoby z dobrą kondycją mają problem z utrzymaniem się na nim.
Dlaczego gra budzi kontrowersje?
Mimo pozornej uczciwości, „wisielec” uznawany jest przez wielu za formę oszustwa. Drążek został zaprojektowany tak, że wygrana jest praktycznie niemożliwa, a zasady gry często nie są w pełni ujawniane uczestnikom. Nawet osoby o dużej sile fizycznej nie są w stanie utrzymać się przez pełne dwie minuty.
Aspekty prawne
Organizowanie tego typu atrakcji bez odpowiednich zezwoleń może naruszać prawo. W przeszłości odnotowano przypadki, w których właściciele stanowisk nie posiadali wymaganego pozwolenia na prowadzenie działalności w miejscach publicznych.
Choć „wisielec” może wyglądać jak niewinna zabawa, uczestnictwo w niej wiąże się z ryzykiem utraty pieniędzy. Warto zachować ostrożność i dobrze zrozumieć zasady gry, zanim zdecydujemy się na udział.
źródło zdjęcia: tocelebryci.pl
