W trwających od 9 dni walkach z rebeliantami o miasto Marawi na południu Filipin doszło do omyłkowego ostrzelania z powietrza własnych oddziałów przez filipińską armię, w rezultacie czego zginęło 10 żołnierzy, a 8 jest rannych – podało ministerstwo obrony.
Informacja o tragicznym incydencie została przekazana dziennikarzom w czwartek rano przez ministra obrony Delfina Lorenzano. Wysłał on wiadomość tekstową następującej treści:
„Grupa naszych ludzi ucierpiała z powodu uderzenia z powietrza. Zginęło dziesięciu. Ośmiu jest rannych. Czasami na wojnie wszystko spowija mgła”.
Minister dodał też, że bezpośrednią przyczyną uderzenia we własne jednostki „była niewłaściwie prowadzona koordynacja”.
Do zdarzenia doszło przy okazji operacji wymierzonej w islamskich ekstremistów. Wykorzystywane są w niej siły lądowe, a także helikoptery bojowe. W środę filipińskie czynniki wojskowe podały, że armia odbiła już 90 proc. terytorium kontrolowanego przez dżihadystów w Marawi. Informację przekazał rzecznik filipińskich sił zbrojnych Restituto Padilla, cytowany przez telewizję ABS-CBN.
Rebelianci z ugrupowania Maute wciąż kontrolują najważniejsze mosty w mieście Marawi. Według rzecznika armii ekstremiści na zajmowanych przez siebie terenach mogą ukrywać przywódcę Isnilona Hapilona oraz zapasy broni.
Armia chce w czwartek przejąć kontrolę nad całym miastem. Padilla poinformował, że wojsko kontroluje już wszystkie wjazdy do Marawi, a tym samym czuwa, by rebelianci nie dostali żadnego wsparcia.
Źródło: PAP
kd