Sąd Rejonowy w Świeciu (Kujawsko-Pomorskie) w środę aresztował na trzy miesiące Dariusza R., który jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa żony przez podłożenie bomby pod jej samochodem. Kobieta, nauczycielka z Warlubia, znalazła ładunek wybuchowy, gdy w poniedziałek przyjechała do pracy.
Po wykryciu ładunku ewakuowanych zostało 680 przedszkolaków, uczniów i nauczycieli Zespołu Szkół i pobliskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Policyjni pirotechnicy usunęli podejrzany ładunek spod samochodu. Następnie ładunek został zdetonowany. Jeszcze w poniedziałek policja zatrzymała w Bydgoszczy męża nauczycielki, 42-letniego Dariusza R.
Zanim sąd zdecydował o aresztowaniu, prokurator przedstawił mężczyźnie zarzuty dotyczące usiłowania zabójstwa żony z użyciem materiałów wybuchowych oraz m.in. wytwarzania i posługiwania się substancją lub przyrządem wybuchowym bez wymaganego zezwolenia.
Mężczyzna w czasie przesłuchania przyznał się do skonstruowania i podłożenia bomby, ale twierdził, że nie miał zamiaru zabicia żony. Jego wyjaśnienia jednak nie były spójne. Zapewniał, że chciał nastraszyć żonę i dokuczyć jej, ale również mówił, że chciał się jej pozbyć. Pytany, skąd wiedział, jak skonstruować bombę, powiedział, że to potrafi każdy mężczyzna.
Z ustaleń wynika, że bomba zawierała 2 kg ładunku wybuchowego i petardy. Miała wybuchnąć w czasie jazdy. Do produkcji bomby został wykorzystany budzik z domu małżonków. Prawdopododnie podczas jazdy instalacja rozłączyła się i nie doszło do wybuchu.
Prokuratura rozważy skierowanie podejrzanego na obserwację psychiatryczną.
Dariusz R. nie był karany. Rodzina miała założoną Niebieską Kartę, ale nie były prowadzone postępowania w sprawie przemocy.
Za przestępstwo grozi mu nawet dożywocie.
Źródło: PAP
Fot: rmf24
MB