Ta sytuacja wydaje się zupełnie niedorzeczna. Ale prawo jest prawem – i zgodnie z nim to właśnie 14-letnia dziewczyna może ponieść konsekwencje. Mimo że tak naprawdę to ona najmocniej ucierpiała.
14-letnia Jane Doe wpadła na niezbyt mądry pomysł – postanowiła wysłać swoje nagie zdjęcie chłopakowi. Ten jednak okazał się niegodzien zaufania i fotkę pokazał swoim kolegom. W ten sposób szybko o sprawie dowiedziała się cała szkoła, do której uczęszczały nastolatki. Jane wpadła w depresję, ale co gorsza jej sprawą zainteresował się sąd!
Okazuje się bowiem, że prawo w Minnesocie, umożliwia zakwalifikowanie takiej sytuacji jako… rozpowszechniania dziecięcej pornografii! Nie ważne, że to sama autorka rozsyłała swoje zdjęcie, nieistotny jest także jej mały wiek.
Za swoją nieodpowiedzialność nastolatka może zostać wpisana na 10 lat na listę seksualnych przestępców! W efekcie poniesie konsekwencje nie tylko wizerunkowe i społeczne, ale także prawne.
„Robiąc selfie, nie jestem przestępcą. Seksting jest powszechny wśród nastolatków w mojej szkole i nie powinniśmy oskarżać ich za to. Nie chcę, żeby ktoś inny przechodził przez to, co ja”
– napisała w oświadczeniu.
Dziewczynie można współczuć, ale czy fakt, że coś jest powszechne oznacza również, że jest dobre i normalne? Jak pokazuje ten przykład – zdecydowanie nie i być może odwiedzie on kilka innych osób od podobnych praktyk.
o2.pl