Funkcjonariusze chyba aż za bardzo chcieli walczyć z narkotykami. Skończyło się wielką bójką, w której uczestniczyli tajniacy z dwóch posterunków! Prawdziwi dilerzy musieli pękać ze śmiechu patrząc na nich z okien. Tekst o tym zdarzeniu był jednym z najpopularniejszym w minionym roku. Przeżyjmy to jeszcze raz – wszak śmiech to zdrowie!
Ta akcja, która chyba zapisze się w annałach amerykańskiej policji, ale bynajmniej nie złotymi zgłoskami miała miejsce w listopadzie w Detroit. To podręcznikowy przykład do czego prowadzi brak odpowiedniej komunikacji.
Dzielnica East Side w Detroit, wraz z ulicami takimi jak Andover czy osławiona Ósma Mila to miejsce, które słynie z handlu narkotykami. Lokalni mieszkańcy stracili już nadzieję, że ktokolwiek coś z tym zrobi.
Opisywani przez nas tajniacy próbowali, ale chyba aż za mocno…
Wszystko zaczęło się, gdy dwóch funkcjonariuszy po cywilnemu z 12 posterunku, udawało dilerów narkotyków. Oczekiwali na ulicy na klientów, by aresztować ich i przejąć ich auta. Zamiast klientów przyszli jednak tajni funkcjonariusze z 11 posterunku. Nie zdając sobie sprawy, że mają do czynienia z kolegami postanowili ich aresztować!
Wtedy pojawiło się więcej tajnych funkcjonariuszy z 12 posterunku, którzy mieli przeszukać jeden z pobliskich domów, w którym spodziewano się znaleźć dilera i narkotyki. Zamiast walczyć z przestępczością, policjanci ruszyli na pomoc swoim dwóm leżącym na ziemi kolegom i pobili się z agentami z 11 posterunku! W tym czasie właściciel domu, który miał być przeszukany stał i patrzył, co się dzieje. Jedna osoba uczestnicząca w starciu trafiła do szpitala.
Wszyscy tajniacy biorący udział w zajściu zostali przesłuchani. Ich przełożeni chcieli ustalić, co poszło nie tak. Ostatecznie do odpowiedzialności pociągnięto trzy osoby. Miejmy nadzieję, że w przyszłości stróże prawa z Detroit będą walczyli z przestępczością równie gorliwie, co między sobą, bo to miasto słynie już z bandyckiego procederu!
foxnews.com