Po ostatnich głosowaniach nad obywatelskimi projektami dotyczącymi aborcji obóz opozycyjny wciąż nie może się pozbierać. Wzajemne oskarżenia, kłótnie, rozkład partii, z których zaczynają odchodzić kolejni politycy, to tylko część tego ponurego obrazu. Okazuje się, że posłowie nie mają już co liczyć na wsparcie swoich niedawnych orędowników z mass mediów. Teraz swoje niezadowolenie wygłosił Maciej Stuhr.
„Abstrahując od wyników głosowań ostatnimi czasy w sejmie, czy ktoś może mi wyjaśnić jedną rzecz? Bo jak aktor ma spektakl, to raczej powinien być w teatrze… Jak kolejarz prowadzi pociąg, to lepiej żeby siedział w kabinie lokomotywy… Gdzie do jasnej cholery są te pacynki w trakcie obrad wybrańców narodu…?!”
– napisał aktor na swoim profilu Facebook.
Pod wpisem rozgorzała burzliwa dyskusja. Niektórzy zarzucają celebrycie, że niepotrzebnie wchodzi w politykę. Jako uznany i bardzo dobry aktor powinien skupić się na tym, co umie najlepiej. Ale na takie komentarze pan Stuhr reaguje dość gwałtownie:
„Nie obchodzi Cię, że Europa i Świat się z nas śmieją? Że oglądają swoje wiadomości i słyszą o Polsce to, co kiedyś słyszeliśmy o Białorusi czy Chinach? Spoko. Ale nie dziw się, że będą na Ciebie dziwnie patrzeć jak pojedziesz na wakacje na Costa Brava.”
– odpisuje swoim oponentom.
O ile pierwsza część komentarza mogła dawać nadzieję, że Stuhra martwi los kraju, o tyle część druga złudzeń nie pozostawia. To trochę przykre, że aktor najbardziej martwi się o to, jak Polska jest postrzegana za granicą. Że osoba tak utytułowana ma w sobie mentalność kolonialnego niewolnika, który boi się, czy jego panowie z Zachodu poklepią go po pleckach. I czy na Costa Brava popatrzą na niego z aprobatą, czy nie.
Panu Maćkowi życzymy wielu świetnych ról i reprezentacji politycznej z prawdziwego zdarzenia. Bo to przykre, że PiS nie może liczyć na godnego przeciwnika. Może ta wściekłość na totalną opozycję doprowadzi do przetasowań na polskiej scenie politycznej? Choć raczej próżno spodziewać się konstruktywnych działań po tych, którzy od dwóch lat ograniczają się do bicia piany i selfików na demonstracjach.
facebook.com