Obecne czasy spokojnie możemy nazwać erą alergii. Ludzie coraz częściej mają coraz dziwniejsze i ostrzejsze reakcje alergiczne na otaczające substancje. 14-letnia uczennica z miasta Butler w Pensylwanii w USA cierpiała na skrajną nietolerancję ananasów. Jedna z jej „koleżanek” ze szkoły postanowiła ten fakt wykorzystać.
Nieodpowiedzialna nastolatka wraz z dwiema koleżankami obmyśliły sprytny plan jak zrobić psikusa swojej rówieśniczce. Wiedziały, że dziewczyna cierpi na alergię na ananasa i to na tyle ostrą, że produkty z tym owocem wycofano nawet ze szkolnego sklepiku, aby nie narazić jej na kontakt z owocem.
Główna sprawczyni przyniosła więc ananasa z domu. Roztarła jego fragment na dłoni i przy pierwszej okazji przybiła „piątkę” uczulonej dziewczynce. Ta niczego nie zauważyła. Na szczęście cały niecny plan został podsłuchany przez inną uczennicę, która od razu zaalarmowała alergiczkę.
14-latka pobiegła do pielęgniarki, która dała jej zastrzyk i wezwała pogotowie. Karetka od razu zabrała ją do szpitala. Dzięki szybkiej akcji reakcja alergiczna nie była dla niej groźna, ale jak podkreślają lekarze – mogło skończyć się tragicznie:
„Z alergiami pokarmowymi jest tak, że każdy reaguje na nie inaczej. Zdecydowanie jednak powinno się mówić o tym w szkołach. To nie powód do żartów, a posmarowanie czyjejś klawiatury masłem orzechowym może się skończyć nawet śmiertelnie”
– mówi dr Allison Freeman, alergolog z Allegheny Health Network.
Wszystkie trzy zamieszane uczennice zostały zawieszone w prawach ucznia. Ich sprawą zajmie się sąd rodzinny. To naprawdę zadziwiające jak durne pomysły może mieć młodzież. Choć przypadek alergii na ananasa może brzmieć komicznie, to konsekwencje wystawienia uczulonej na dany alergen mogły być naprawdę bardzo złe.
se.pl