Maria Romanek to emerytowana polonistka z Bezmiechowej Dolnej. Jak stwierdziła, główna wygrana to dla niej jak „50 lat emerytury”. Nie dziwi więc, że zdobycie miliona złotych to dla kobiety niewyobrażalne szczęście. Pytanie finałowe nie było takie trudne.
Pierwsza połowa gry upłynęła zawodniczce bez większych stresów – odpowiadała pewnie i bez użycia kół ratunkowych. Schody zaczęły się przy pytaniu za 75 tys. złotych. Dotyczyło ono tego, gdzie kończy się aorta. Ze wsparciem publiczności pani Maria wybrała dobrą odpowiedź.
Jej córka, Katarzyna pomogła jej przy pytaniu za 125 tys. złotych, w którym należało wskazać autora książek pod wiele mówiącymi tytułami: „Książka którą napisałem, żeby mieć na dziwki i narkotyki” oraz „Książka, którą napisałem, żeby mieć na odwyk”. Był nim Marek Raczkowski.
Pytanie za 250tys. złotych dotyczyło euro, konkretnie jaka grecka litera jest graficznym symbolem waluty. Po użyciu „pół na pół”, pani Maria strzeliła w dziesiątkę – epsilon.
Pytanie za pół miliona również zostało poprawnie odgadnięte: „Za 30 Judaszowych srebrników arcykapłani kupili kawałek nazywany Polem Garncarza, który przeznaczyli na:?”. Pani Maria odgadła, że chodzi o „cmentarz dla cudzoziemców”.
Ostatecznie emerytka zdecydowała się na grę o milion. I jak na polonistkę przystało… dostała pytanie z matematyki!
„Ile to jest 1111 razy 1111 jeśli 1 razy 1 to 1, a 11 razy 11 to 121?”
Zawodniczka nie przeraziła się jednak i na spokojnie zaczęła kalkulować. Wybrała w ten sposób najbardziej prawdopodobną jej zdaniem odpowiedź – 1 234 321. Wybór okazał się trafny!
„Udowodniłam kobitki kochane, że po 60. też się fajnie żyje!” – mówiła po zwycięstwie
Pani Maria może teraz spełnić kilka swoich marzeń. Jednym z nich jest wycieczka do Gruzji, ale jak twierdzi chce też pomóc potrzebującym. Jej postawa zaskarbiła jej ogromną sympatię widzów i internautów. Dobrze, że główna wygrana trafiła do takiej osoby!