„Końskie łożysko dobre na wszystko” – chciałoby się rzec. Wydawałoby się, że w XXI wieku uznany, ekstraklasowy klub piłkarski powinien wydawać krocie na lekarzy, specjalistyczną odnowę biologiczną i technologiczne nowinki związane z rehabilitacją i medycyną. Otóż nie! Lech Poznań wysyła kontuzjowanych piłkarzy do serbskiej znachorki!
Trener Kolejorza, Nenad Bjelica chce mieć wszystkich piłkarzy sprawnych i gotowych do gry – dla jego klubu szykuje się trudna końcówka sezonu. Wysokie wymagania kibiców i zarządu sprawiają, że posada trenera wisi na włosku.
Dlatego piłkarzy z urazami Bjelica wysyła do Serbii, do znanej znachorki Marijany Kovacević. Wprawdzie kobieta nie posiada żadnych dyplomów, ale podobno efekty jej terapii są zaskakująco dobre! Dość powiedzieć, że z jej usług korzystali także sportowcy światowej sławy.
Jasmin Burić i Marko Situm, którzy zostali poturbowani w ostatnim meczu Lecha z Lechią Gdańsk mają bez problemu wrócić do pełni sprawności na kolejny mecz z Wisłą Kraków, który odbędzie się 2 kwietnia.
Lech Poznań już od dłuższego czasu korzysta z usług Kovacević. Piłkarze jeździli do niej na kuracje już w poprzednim sezonie. Byli to m.in. Darko Jevtić, Nikola Vujadinović i Thomas Rogne. Wszyscy w klubie zgodnie przyznają, że za każdym razem efekty były wyśmienite!
Kovacević ma wykorzystywać końskie łożysko do sporządzania specjalnych maści. Te z kolei pomagają w regeneracji bolących miejsc. Jeśli pani Kovacević faktycznie jest taka skuteczna, to może za jakiś czas każdy polski klub zatrudni obok masażysty także znachora lub innego szamana?
se.pl