Jesteśmy szczerze zaskoczeni. Jak grom z jasnego nieba gruchnęła informacja, że żona Piotra Żyły, Justyna, zgodziła się na rozbieraną sesję dla Playboya. Czy kobieta nie pożałuje swojej decyzji? Na razie przekonajcie się, co ją do tego skłoniło.
Sesja Justyny odbyła się w typowych, górskich klimatach. Jest zmysłowa, ale odważna – kobieta pokazała naprawdę sporo. Jednak najciekawsze w tym momencie są motywy, które kierowały nią do działania.
Zanim do mnie zadzwoniliście, może z dwa dni wcześniej, rozmawiałam z Piotrkiem o tym, że prowadzę bloga na Instagramie, że mi przybyło obserwujących. A on mówi „tylu masz fanów, że zaraz dostaniesz propozycje sesji do PLAYBOYA”. Nagle dzwoni telefon od was… Byłam przekonana, że to on maczał w tym palce. Rok temu miałam taki pomysł, żeby zrobić mu prezent na 30-te urodziny, ale skończyło się tylko na tym, że Zenek Martyniuk mu zaśpiewał”.
Cóż, brzmi to pięknie, ale naszym zdaniem prawda jest nieco inna. Ktoś po prostu chce przysporzyć sobie jeszcze więcej folołersów na Instagramie i mocniej zaistnieć w mediach. Może i jesteśmy staroświeccy, ale jeśli ktoś zarzeka się rozkręcając medialny szum wokół swoich problemów rodzinnych, że chodzi mu wyłącznie o dobro dzieci… to chyba taka sesja niewiele ma wspólnego z oglądaniem się na dzieci i na to, co powiedzą teraz o ich mamie koledzy i koleżanki ze szkoły. Tym bardziej, że Justyna Żyła nie jest zawodową modelką, a gdyby nie afera na Instagramie – nie byłaby nawet szerzej znaną osobistością.
Może więc gdyby Justyna zrealizowała swój pomysł na prezent dla Piotrka, to nie byłoby tego wszystkiego?
Co nie zmienia faktu, że sesja zapewne będzie udana… Zainteresowanym przekazujemy, że ten numer magazynu pojawi się w sklepach 18 maja.
facebook.com/ foto: playboy