Potężne pieniądze, jakie Rosja zainwestowała w przygotowanie Mundialu 2018 nie poszły na marne. Ładne stadiony, dobra atmosfera i stosunkowo wysoki poziom bezpieczeństwa. Jednak są rzeczy, których organizatorom nie udało się przeskoczyć, a są nimi m.in. … roje meszek! Owady dosłownie zjadają piłkarzy i kibiców!
Owady szczególnie mocno dały się we znaki piłkarzom grającym w Wołgogradzie. Wczorajszy mecz Tunezji z Anglią upływał w dużej mierze właśnie pod znakiem walki z natrętnymi meszkami!
Despite using helicopters to spray the Volgograd Arena with insecticide before the match, these midges and mosquitoes are still an awful problem.#WorldCup#EnglandvsTunisia#Fox35 pic.twitter.com/hSOiZKPI5e
— Adam Shadoff (@FOX35Adam) 18 czerwca 2018
Meszki przeszkadzały nie tylko piłkarzom na boisku, ale i kibicom na trybunach. Walczyli też z nimi dziennikarze relacjonujący przebieg mundialu.
German TV coverage on in our Moscow hotel… pitchside presenter in Volgograd has gone full bee-keeper. pic.twitter.com/GduVYZ0XPk
— Richard Conway (@richard_conway) 18 czerwca 2018
@Natpirks 1 – Mosquitoes 0. Lets hope they don’t come out tomorrow night for the #England game #WorldCup2018 pic.twitter.com/k8uS27XZMC
— Rachel Price (@NewsCamerawoman) 17 czerwca 2018
Rosyjskie władze przeprowadziły opryski wokół stadionu, ale nie przyniosły one spodziewanych rezultatów. Wołga to naturalne miejsce rozwoju meszek, nie dziwota więc, że jest ich tak wiele.
Co gorsza, ostatni mecz fazy grupowej, który nasza Reprezentacja zagra z Japonią odbędzie się właśnie w Wołgogradzie. Najprawdopodobniej więc nasi piłkarze też będą musieli się z nimi zmierzyć. Być może do stroju warto więc dołączyć kapelusz z moskitierą?
One fan gong to extreme measures to combat the midge crisis in Volga #WorldCup pic.twitter.com/QbuCixMcTF
— Danny Armstrong (@DannyWArmstrong) 18 czerwca 2018
wprost/twitter/foto: twitter